Łupy z natury ;)

Od początku byłam fanką wielkich wyprzedaży w rossmannie - kupowałam wtedy sporo rzeczy nie myśląc nawet o tym czy są mi potrzebne. Niektóre z tych kwiatków dalej leżą nieuzyte lub poszły w kosz czy też do znajomych. I z mega promocji robiła się w ogóle niepromocja skoro używam mniej niż połowy rzeczy a za wszytko zapłaciłam ;)
Trochę się już nauczyłam - przed promocjami szukam nowości, czytam opinie i nie kuszę się na byle co ;)

Ostatnio promocjami kusi nas też sieć drogerii natura. Tylko nie odbywa się to tak masowo. Przecenione są wybrane marki - niektóre dają nam 40 procent, inne 20 a inne promocje typu "1+1" czy rabat przy zakupie konkretnej rzeczy. Według mnie jest to dużo lepsze rozwiązanie. Każdy idzie sobie do drogerii wtedy kiedy są rzeczy które to interesują i nie ma takich tłumów i walk jak w rossmannie ;) nie ma też pootwieranych produktów - może dlatego ze w naturze mamy do obmacania więcej testerów. Ogólnie wolę naturę ale w rossmannie też byłam, ze względu na inny asortyment.

W dzisiejszym poście chciałam pokazać co wylądowało w moim zielonym koszyczku ;)

Kobo to marka dostępna wyłącznie w naturze. Jedna z moich ulubionych ;) skusiłam się na fixer - z poprzednim miałam problemy ale czytałam ze nikt nie miał podobnych więc dałam mu drugą szansę. O paletce do strobingu czytałam dużo dobrych rzeczy - ma genialną pigmentacje i róż przepięknie opalizuje, ale niestety nie umiem tego używać - robię klauna ze szok. Jak ktoś udziela korepetycji z konturowania to jestem bardzo chętna:) pigment Sea shell jest cudny do rozswietlania wewnętrznego kącika. Matowe pomadki to absolutny hit - z tej edycji brakuje mi tylko jednego koloru ;) oprócz promocji -40 na całą markę był jeszcze bonus - przy zakupach za minimum 30 złotych można było dostać tusz za 9,90 - z promocji skorzystałam a co z tego wynikło to dam znać ;)




My Secret też jest marka którą bardzo lubię ' mega tanie kosmetyki, a jakość porównywalna z dużo droższymi markami. Szczególnie uwielbiam ich paletki cieni (brakuje mi tylko jednej ze wszystkich jakie tylko powstały:)) i wodoodporne linery w pisaku. Kupiłam puder prasowany z nowej kolekcji - na razie się z nim lubię, choć jest deczko za twardy; oraz rozswietlacz w kremie - na razie jestem zadowolona.



Kamuflażom z catrice jestem wierna już od długiego czasu. Do tego była promocja na podkład za połowę ceny przy zakupie kamuflażu. Chciałam wypróbować kamuflaż kremowy i nowy płynny podkład ale niestety żadnego nie było w ofercie więc Pani poleciła mi podkład ze zdjęcia. Nie wiem dlaczego zaufałam komuś ze źle dobranym podkładem. Teraz żałuję - jest sporo za ciemny - poleci do bratowej ;)


Puder ze smart girls get more wzięłam impulsywnie ale chyba się nie pokochamy:D


Upolowałyscie coś fajnego w naturze? ;)





Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Jest! Szkoda że nie było tego płynnego, strasznie jestem go ciekawa:(

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Chyba już za późno ;( ale te promocje zdarzają się mega często - polub fanpage kobo na fejsie, wszystko zapowiadają ;)

      Usuń
  3. Ciekawa jestem tej palety z Kobo :) Kamuflaże z Catrice bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam chyba nikogo kto by ich nie lubił ;) chyba polecam - to chyba moja wina ze to źle wyglądam :D

      Usuń
  4. Super zakupy :D też uwielbiam KOBO bo mają dużo bardzo dobrych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chciałam upolować matowe pomadki z Catrice, ale moja Natura jest tak słabo zaopatrzona że to aż przykre :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja nawet nie Wiedziałam że takie są więc też mam pewnie słabo zaopatrzona. Myślałam że nie mają też tych płynnych podkładów bo się skończyły, a okazało się że dostali tylko testery a podkłady będą w połowie listopada :x

      Usuń

Prześlij komentarz